niedziela, 10 maja 2015

Warka #1 - PRIMA APRILIS - Jasny Ale 12BLG

Swoją pierwszą warkę uwarzyłem przy użyciu zestawu Jasny Ale 12BLG

Składniki:
- 2x ekstrakt słodowy jasny 1,7kg
- chmiel Marynka 30g
- drożdże Safale S-33

Przygotowania do warzenia zacząłem od umycia i zdezynfekowania fermentora oraz pozostałych przyrządów. Do dezynfekcji użyłem aktywnego tlenu - OXI.



Dzień przed warzeniem zmontowałem ze styropianu Magic Boxa o wymiarach 50x60x65cm gdzie idealnie mieści się fermentor oraz butle z lodem (do obniżenia temperatury) w środku.



Na początku  pojemniki z ekstraktami słodowymi wstawiłem do miski z ciepłą wodą by zmieniły konsystencję z gęstego syropu na bardziej lejącą się. Wlałem do garnka 10l wody, rozpuściłem jeden z ekstraktów oraz wrzuciłem chmiel (Marynka 30g). Po 55minutach gotowania dodałem drugi ekstrakt słodowy. 



W tym samym czasie zagotowałem wodę. Wlałem do szklanki z czystą łyżeczką i schładzałem do temperatury 20st. C. Następnie zadałem drożdże (Safale S-33).



 Gdy gotowanie brzeczki zostało skończone przelałem zawartość garnka do fermentora oraz uzupełniłem dwiema pięciolitrowymi butelkami wody mineralnej. Następnie wstawiłem do brodzika z zimną wodą i lodem i schładzałem do otrzymania ~25st. C. W między czasie ogarnęliśmy z bratem Surf Burgera :)


Po powrocie brzeczka była już idealnie schłodzona, więc dodałem do niej drożdże, zamknąłem fermentor i wsadziłem go do MagicBoxa z dwiema zmrożonymi butelkami z wodą. 


Starałem się utrzymać stałą temperaturę brzeczki w granicach 18-20st. C, systematycznie wymieniając butle z lodem. Fermentacja trwała trzy dni dłużej niż powinna - wynikało to z tego, że piwo warzone było na urlopie w środę (1.04) a butelkowane w sobotę (18.04). Nie zlewałem piwka na fermentację cichą.

Butelkowanie zacząłem od umycie butelek kretem oraz wypłukania ich aktywnym tlenem. Poniżej zdjęcie pięknego jerzyka.


Butelkowanie poszło bez przeszkód. Na cały fermentor (około 23l piwka) dodałem 99g cukru by uzyskać małe nagazowanie. Piwo miało mieć mniejsze nagazowanie niż standardowo gdyż chciałem by efekt był zbliżony do piw wyspiarskich, które się tym charakteryzują.


Piwo leżakowało przez tydzień, a później spędziło parę dni w lodówce.




Efekt? Piwo wyszło! :) Martwiłem się, że wda się infekcja bo tyle się o niej nasłuchałem ale nie. Piwko smaczne, inni ludzie chętnie je piją także jestem zadowolony. W moim odczuciu trochę mało cytrusowe i mam wrażenie, że mocno czuć drożdże ale inni nie podzielali mojego zdania. Na zdrowie!


P.S. Nawet Darth Vader na chwilę przeszedł na jasną stronę!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz